W mniemaniu kobiet złocista, opalona skóra jest synonimem zdrowia i dobrego wyglądu.
Wielbicielki opalenizny
Przyjęło się, że kiedy jesteśmy blade, wyglądamy na chore i niedostatecznie wypoczęte. To właśnie dlatego na ulicach spotkać można tak wiele wielbicielek opalenizny, niezależnie od pory roku. Kiedy zimna aura za oknem nie pozwala nadać skórze brązowego odcienia, panie chętnie korzystają z usług solarium. Warto jednak pamiętać, że choć słońce ma zbawienne właściwości dla naszego zdrowia, choćby poprzez dostarczenie organizmowi niezbędnej witaminy D, to nadmierna ekspozycja może doprowadzić do bardzo niepożądanych powikłań: od poparzenia słonecznego aż do wszelkiego rodzaju nowotworów skóry. Miłośniczkom opalenizny z pomocą przychodzi wspaniały specyfik – samoopalacz.
Oto kilka jego podstawowych zalet:
1. Bezpieczeństwo – aplikując samoopalacz, uzyskujemy efekt złocistej opalenizny bez konieczności narażania się na działanie promieni UV, które przyczyniają się do nowotworów, oparzeń oraz szybszego starzenia się skóry.
2. Oszczędność czasu – podczas gdy, chcąc uzyskać pożądany efekt, musimy spędzić na słońcu długie godziny, aplikacja produktu brązującego zajmuje tylko kilka minut.
3. Efekt – ten kosmetyk to genialne rozwiązanie szczególnie dla osób, które mają chłodny typ cery i kontakt ze słońcem skutkuje w ich przypadku czerwoną, nieestetyczną opalenizną. Samoopalacz pozwala nam stopniować efekt, od lekkiego muśnięcia aż po złocistą, głęboką opaleniznę.
Nie znaczy to jednak, że powinniśmy całkowicie zrezygnować z uroków słońca, na przykład podczas wakacji czy pierwszych ciepłych letnich dni. Pamiętajmy jednak, aby osłaniać głowę i nie rozstawajmy się z filtrem przeciwsłonecznym o wysokim faktorze. Dzięki temu nasza skóra zyska delikatnie brązowy odcień, ale unikniemy bolesnych, niebezpiecznych dla naszego zdrowia poparzeń.